wtorek, 12 sierpnia 2014

Szóste lekcje

Spotkaliśmy się już szósty raz! W Jabłonkowie w Czechach realizacja naszego projektu przekroczyła połowę - zarówno czasowo (rok), jak i z punktu widzenia przeprowadzonych działań: teraz pozostały już tylko 4 spotkania partnerów. Mobilność do Czech była wyjątkowa - jak wszystkie inne - z sobie tylko właściwych powodów. Co myślimy? Co czujemy? Co w nas pozostanie?


"Spotkanie w czeskim Jabłonkowie zbiegło się z ważną datą z życia EDI'ego - jego pierwszymi urodzinami. Nasz EDI ma już roczek i jak przystało na taką okazję był tort (nawet dwa) ze świeczką i gromkie "sto lat"!

Niby to tylko rok, ale chyba wszyscy czujemy, że z EDIm czas płynie inaczej. Tyle spotkań, nowych informacji i wrażeń, wspólnych wędrówek, zabaw, biesiad, żartów, niekiedy kłopotów, wyzwań, nieporozumień i wielu, wielu ludzi bez których EDI nigdy nie byłby takim udanym "dzieckiem".

Miło było celebrować pierwsze urodziny wśród "projektowej rodziny", przyjaciół, wesołych i życzliwych, a przede wszystkim gościnnych polskich goroli z Zaolzia! Dzięki nim przez sześć dni chłonęliśmy lokalną tradycję, poznawaliśmy meandry historii regionu i podziwialiśmy piękno górskich, przygranicznych okolic.

EDI, Ty szczęściarzu! Też chciałabym spędzić swoje kolejne urodziny z taką kompanią w Jabłonkowie, podczas Gorolskiego Święta, gdzie "gorolskie śpiewanie, granie, tańcowanie, na zawsze nam wszystkim w pamięci zostanie"!

Joanna, Grecja


"Nauczyłem się jak przygotowywać duże imprezy: szukać sponsorów, wolontariuszy, środków, pracowników, artystów, jak przyjąć gości.

Udział w warsztatach edukacyjnych dla menedżerów instytucji nauczył zarządzania partnerstwem w projektach, co rzeczywiście będzie bardzo ważne dla naszego Związku"

Ryszard, Łotwa


"Jabłonków zostanie na długo w mojej pamięci jako piękny górski teren, ale najdłużej pozostanie lekcja, tak, jak pamiętamy pierwszy dzień w szkole podstawowej.

Ponieważ ja też jestem góralką, ale żyjącą na nizinach, a nawet poniżej poziomu morza,to na spotkaniu w Jabłonkowie utkwiło mi coś,co pozostanie w mojej pamięci na zawsze: Oni i ich Góralsko Swoboda. Górale żyjący na Zaolziu solidaryzują się tak samo jak wtedy,kiedy byli jednym Narodem, późnej Węgrami, Austriakami, Czechosłowakami,a teraz żyją w Czeskiej Republice, zawsze pozostali sobą. Zmiany granic czy rządów nie miały na ich solidarność i ich korzenie wpływu, pozostali Polakami. Ich zachowanie zasobów kulturalnych regionu, integracja oraz wzmocnienie tożsamości podkreślają na co dzień poprzez zachowanie gwary, rzemiosła i muzykowanie. Folklor to dziedzictwo narodowe, Gorolski Święto potwierdza to w 100%.

Piękna lekcja integracji, która uświadamia że, drzewo bez korzeni usycha. Często spotykam Polaków w Holandii, którzy wstydzą się przyznać że są Polakami... "Każdy ma Ojczyznę, czy Ojczyzna ma nas".

Zosia, Holandia


"Podczas mobilności nauczyłem się efektywnej wymiany doświadczeń z partnerami z organizacji członkowskich.
Najbardziej wartościowe było dla mnie poznawanie życia Polaków w Republice Czeskiej.
W pamięci zachowam wiedzę nabytą podczas konferencji na temat historii regionu.
W edukacji dorosłych wykorzystam spotkania w jak największym gronie, by móc wymieniać się doświadczeniami i zdobytą wiedzą."

Tomek, Francja


"Jak miło było mi uświadomić sobie, że pochodzę z niezbyt oddalonego od Czech regionu Polski (Opole), a teraz dane mi było poznać "żywą" oazę polskości za czeską granicą."

Ta mobilność pozwoliła nam poznać bogactwo kultury i sztuki gorolskiej. Górale z trzech sąsiadujących ze sobą krajów śpiewali przy tych samych znanych melodiach - niby innym językiem, ale zrozumiałym, a może tylko swoją gwarą ? Śpiewali i grali dla wszystkich i wszyscy ich słuchali, bawiąc się świetnie: czy to Polacy, czy Czesi, czy Słowacy i my - z tylu krajów Europy! Czeski partner (PZKO) zdał egzamin z integracji z powodzeniem!

Konferencja i panel prezentujący różnorodne historie mieszkańców wcielonego do Czech - niegdyś polskiego regionu - jego zasiedlenie przez napływowych Czechów - zobrazował zachodzące w konsekwencji zmiany: wielonarodowość, wielokulturowość, borykanie się z problemami "inności", problemami mniejszości narodowej. Jednocześnie jednak przedstawiono dążenia do akceptacji współistnienia. Pomimo różnic (szeroka gama), ludzie tam mają wiele wspólnego i wyrażają to podczas Święta wspólną zabawą, śpiewem i tańcem, w którym wszyscy się jednoczą otwierając serca i ramiona jak do braci. Jest to widoczna zasługa działań PZKO - okazuje się, że można przełamać uprzedzenia a nawet nienawiść, wrogość i nietolerancję, ale to wymaga nieustannych starań i cierpliwości - poświęcenia i konsekwencji w dążeniu do celu. Podczas spotkań oficjalnych i nie -, dominowała atmosfera szczerej życzliwości - uśmiechy malowały się same na twarzach.

Brawo PZKO-wcy, którzy kultywują polskość, będąc wzorem dla innych, wychodząc i prezentując to otwarcie i z honorem. Jest to coś co budzi we mnie dumę.

Moja konkluzja: z każdą mobilnością jest nas więcej! Przyciągamy wiele osób spoza grona EDI - ego. Z przyjemnością zauważam, że przyjeżdża coraz więcej osób towarzyszących, które zarażamy bakcylem integracji. I czują się dobrze wśród nas. Dlaczego? Jesteśmy otwarci i tolerancyjni dla tych "spoza", tych "innych", chętnie poznajemy "nowych", pokazując tym samym, że człowiek człowiekowi nie musi być wilkiem, i że można się dogadać z Grekami nie znając greckiego, z Francuzami nie znając francuskiego, itd., itp. - wystarczy tylko chcieć. My też jesteśmy lepiej postrzegani i akceptowani przez "innych" - czyli prawidłowo - działa to w obie strony.

MOBILNOŚĆ INTEGRUJE - INTEGRACJA MOBILIZUJE do dalszych pomysłów!"

Elżbieta, Grecja


"Pierwsza lekcja wiąże się z przypomnieniem sobie - bo przecież już "dotkniętej" ledwie gdzieś, kiedyś, w szkole - skomplikowanej i niełatwej historii Zaolzia i ludzi, którzy mieszkając tam od wieków, poddawani byli wszystkim zmianom, które bieg historii im przynosił. Bliższe poznanie tej historii pozwala w sposób szczególny zdać sobie sprawę z tego, jak ważna i trudna zarazem jest kwestia utrzymania tożsamości tam, gdzie po wielokroć wystawiana jest ona na próbę. Szczególnie budującym jest fakt, iż bardzo ważna część tej tożsamości - język - to gwara "polska".

Kolejna lekcja, pochodna poprzedniej, związana jest z szacunkiem, jaki budzić musi sposób, w jaki nasi Zaolzianie sobie z tym radzili i radzą. Pozostając sobą prezentują i promują swą tożsamość zamkniętą w folklor, który przyciąga, jest atrakcyjny w formie i treści. Integracja "dzieje się" niejako "przy okazji", przy czym to nie mniejszość "musi", ale większość CHCE integrować się z tak pokazywaną mniejszością. Świetna forma edukacji!

Wreszcie, niesamowitym doświadczeniem była możliwość czynnego udziału w przygotowaniu i realizacji święta, które było znakomitym przykładem prezentacji swojej "inności" w sposób przyjazny. Uczestniczenie "od środka" w bardzo sprawnym przygotowaniu imprezy dla kilku tysięcy gości było świetną lekcją organizacji i zarządzania."

Jarek, Polska


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz